Witajcie moje Walczące Motylki !!!
Mam nadzieję, że wasz ostatni weekend wakacji zapowiada się ciekawie.
Pamiętajcie wykorzystujemy go jak najlepiej ;)
Dziś chcę się z wami podzielić dość intymnym i osobistym wydarzeniem
jakie ostatnio miało miejsce, ale może od początku.
Każdego dnia jestem coraz silniejsza. W kwietniu myślałam, że jestem już zdrowa. Teraz
wiem, że tak naprawdę nigdy z Anoreksji nie wyzdrowiej tylko z czasem dni będą mnie
od niej oddalać, aż w końcu ( może ) zapomnę. Albo jednak nie. Zawsze już będę częścią motyla....
Od dnia kiedy odzyskałam choć odrobinę sił i postanowiłam wziąć się z siebie zaczęłam naprawiać
to co anoreksją zniszczyłam. Najpierw powoli zaufanie mamy, relację z rodziną i znajomymi, siebie...
i tak dalej....Jednak moja dawna " niewidzialna przyjaciółka " zatrzymała całkiem moje dojrzewanie, a w tym pewien cykl który myślę,że jest ważny dla każdej dziewczyny,mianowicie miesiączkę.
Pamiętam okropną panią psychiatrę która ze wstrętem do mnie w oczach oznajmiła mi, że waga dobra dla mnie to ta przy której odzyskam miesiączkę....tak z 55 kilo. Wyobraźcie sobie chorego motylka który waży ledwo 40 i trzęsie się ze strachu na myśl o zjedzeniu ćwiartki jabłka. Bałam się strasznie i wtedy postanowiłam, że żadna taka baba nie będzie mi mówić ile dokładnie mam ważyć i, że przytyję, ale bez obserwacji tych okropnych ludzi.
Z biegiem czasu wszystko pomału odbudowywałam. Skończyłam...wszystko wróciło do normy oprócz jednego tego najważniejszego. Czas sobie płynął aż do wczoraj kiedy to ni stąd ni zowąd przyszła.!
Możecie się śmiać, że się tym tak cieszę, albo, że o tym w ogóle piszę. Jednak dla mnie to znaczy, że wszystko po tej okropnej znajomości z Aną wróciło do normy. Sama sobie to wywalczyłam i jestem z tego dumna :D
Potrzebujesz pomocy? Napisz do mnie razem się oda ;) nulaw@wp.pl
Gratulacje i powodzenia, bo czasami poradzenie sobie z okresem to nowy kłopot :) Jej, 55 kilo jest potrzebne do miesiączki? Mam ją od szóstej klasy podstawówki, gdy się ostatnio ważyłam - wrzesień zeszłego roku - miałam 48,8 kilo i było dobrze. BTW, waga nie działa i nawet nie wiem, czy przytyłam już do 50, bo muszę to zrobić do osiemnastki. Ważąc mniej nie można oddawać krwi lub szpiku. A ty, mogłabyś oddać krew?
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziękuje. :) Za miłe słowa, za to, że jesteś tak aktywna :*.
OdpowiedzUsuńJa o oddawaniu krwi albo szpiku przy takich kryteriach mogę zapomnieć i to nie tylko ze względu
na moją niską wagę, ale także problemy zdrowotne. Szkoda bo bardzo bym chciała :(
Proszę :) Szkoda
Usuń